Drzewo - opiekun domu
Wyobrażając sobie wiejskie siedlisko poprzednich wieków, automatycznie na myśl przychodzi parterowy, biały lub niebieski domek z dwuspadowym dachem, za którym po prostokącie układają się budynki gospodarcze, a wszystko to ukryte jest w cieniu okazałych drzew. Element ten, dziś zapomniany i wyparty był kiedyś podstawowym założeniem przy - nazwijmy to - projektowaniu przestrzeni. Na tyle istotnie ważnym, że w świadomości społeczeństwa krążyło przekonanie, że choroba lub ścięcie drzewa-opiekuna domu wiązała się z rychłym zgonem gospodarza. Motyw
ten często przewija się w starych, czarno-białych filmach powojennych.
Drzewo to spełniało wiele funkcji. Gorącym latem dawało domownikom cień, chroniło od porywistych wiatrów, zabezpieczało budynki przed uderzeniami piorunów, a też było schronieniem dla ptaków i pożytecznych owadów. Pozyskiwano nie niego surowce zielarskie, budowlane, owoce, orzechy. W przypadku pożaru drzewo-opiekun izolowało dom od źródła ognia. Zazwyczaj sadzone na etapie budowy domu, rosło i pięło się do góry wraz z rozwojem gospodarstwa i wzrastaniem dzieci. Było dobrym duchem, czuwającym nad rodziną niejednokrotnie przez kilka pokoleń.
Często wybieranym gatunkiem były: lipa, dąb, kasztan, jesion, jawor, a na Kurpiach też jarzębina, sosna oraz brzoza. Skupiska gospodarstw, uznawane w późniejszym okresie za wsie często zyskiwały nazwy pochodzące od drzew-opiekunów, zwłaszcza lip np.: Zalipie, Lipowiec, Lipy.
Piękny opis znaaczenia lipy w kulturze, też staropolskiej: http://klaudynahebda.pl/lipa/
Ciekawym zwyczajem obecnym w niektórych rejonach było uhonorowanie ważnych wydarzeń
dla rodziny, sadzeniem drzewa. Zwyczajowo w roku, w którym nastąpił ślub sądzono drzewo owocowe - aby jego obfite owocowanie przekładało się na "owoce" i szczęście w małżeństwie.
Ja i mój mąż dopełniliśmy tej tradycji, sadząc w 2015 r. dereń jadalny :)
Poza wspomnianymi Kurpiami, w obsadzaniu okolicy domów wzbraniano się przed drzewami iglastymi - uznawano je jako pierwotny element lasu, który w tym lesie winien pozostać. Był to przejaw szacunku dla natury, aby rozsądnie korzystać z jej darów, a nie profanować.
Wyjątkiem zdaje się być obecnie najstarsze drzewo w Polsce - cis pospolity z Henrykowa Lubańskiego, jednak zważając na jego szacunkowy wiek - 1300 lat!- łatwo się domyśleć, że nie był on sadzony w otoczeniu budynków, a raczej to budynek zbudowano z jego poszanowaniem. Warto wspomnieć, że cis ten obejmował wydany w 1423 r przez Władysława Jagiełłę zakaz wycinki tych pięknych drzew. Niezmiernie smuci opłakany stan drzewa, atakowanego obecnie przez szkodniki. Znaleźli się na szczęście dobrzy ludzie którzy nie przeszli obok tego obojętnie i specjalistycznymi, współczesnymi środkami przywracają świetność temu wspaniałemu pomnikowi przyrody.
Na koniec ze smutkiem dodam, że i dom mojego dziadka miał swojego opiekuna: przepiękny, rozłożysty orzech włoski z którym wiąże się ogrom wspomnień wszystkich członków naszej rodziny. Niestety ze względu na chorobę oraz uszkodzenia po nawałnicy z 2013r, w 2014 r orzech ten został ścięty.
ten często przewija się w starych, czarno-białych filmach powojennych.
![]() |
Andrzej Malinowski "Słoneczniki" |
Drzewo to spełniało wiele funkcji. Gorącym latem dawało domownikom cień, chroniło od porywistych wiatrów, zabezpieczało budynki przed uderzeniami piorunów, a też było schronieniem dla ptaków i pożytecznych owadów. Pozyskiwano nie niego surowce zielarskie, budowlane, owoce, orzechy. W przypadku pożaru drzewo-opiekun izolowało dom od źródła ognia. Zazwyczaj sadzone na etapie budowy domu, rosło i pięło się do góry wraz z rozwojem gospodarstwa i wzrastaniem dzieci. Było dobrym duchem, czuwającym nad rodziną niejednokrotnie przez kilka pokoleń.
Często wybieranym gatunkiem były: lipa, dąb, kasztan, jesion, jawor, a na Kurpiach też jarzębina, sosna oraz brzoza. Skupiska gospodarstw, uznawane w późniejszym okresie za wsie często zyskiwały nazwy pochodzące od drzew-opiekunów, zwłaszcza lip np.: Zalipie, Lipowiec, Lipy.
Piękny opis znaaczenia lipy w kulturze, też staropolskiej: http://klaudynahebda.pl/lipa/
Ciekawym zwyczajem obecnym w niektórych rejonach było uhonorowanie ważnych wydarzeń
dla rodziny, sadzeniem drzewa. Zwyczajowo w roku, w którym nastąpił ślub sądzono drzewo owocowe - aby jego obfite owocowanie przekładało się na "owoce" i szczęście w małżeństwie.
Ja i mój mąż dopełniliśmy tej tradycji, sadząc w 2015 r. dereń jadalny :)
Poza wspomnianymi Kurpiami, w obsadzaniu okolicy domów wzbraniano się przed drzewami iglastymi - uznawano je jako pierwotny element lasu, który w tym lesie winien pozostać. Był to przejaw szacunku dla natury, aby rozsądnie korzystać z jej darów, a nie profanować.
Wyjątkiem zdaje się być obecnie najstarsze drzewo w Polsce - cis pospolity z Henrykowa Lubańskiego, jednak zważając na jego szacunkowy wiek - 1300 lat!- łatwo się domyśleć, że nie był on sadzony w otoczeniu budynków, a raczej to budynek zbudowano z jego poszanowaniem. Warto wspomnieć, że cis ten obejmował wydany w 1423 r przez Władysława Jagiełłę zakaz wycinki tych pięknych drzew. Niezmiernie smuci opłakany stan drzewa, atakowanego obecnie przez szkodniki. Znaleźli się na szczęście dobrzy ludzie którzy nie przeszli obok tego obojętnie i specjalistycznymi, współczesnymi środkami przywracają świetność temu wspaniałemu pomnikowi przyrody.
![]() |
Źródło: http://biurorekordow.pl/najstarsze-drzewo-polsce/ |
Na koniec ze smutkiem dodam, że i dom mojego dziadka miał swojego opiekuna: przepiękny, rozłożysty orzech włoski z którym wiąże się ogrom wspomnień wszystkich członków naszej rodziny. Niestety ze względu na chorobę oraz uszkodzenia po nawałnicy z 2013r, w 2014 r orzech ten został ścięty.