Sad
Czy gospodarstwo wiejskie, czy dwór szlachecki, nic nie obędzie się bez sadu owocowego. Warzywniak, pola uprawne czy sad były dawniej prawie wyłącznym źródłem warzyw, owoców i zbóż dla gospodarzy. Jakby nie patrzeć, są to podstawowe składniki posiłków, w związku z czym te założenia były obowiązkowym elementem każdego ogrodu ubiegłych wieków.
Wielka szkoda że w obecnych czasach łatwość oraz wygoda pozyskiwania tych produktów wygrywają z tym smakiem, i satysfakcją posiadania własnych płodów rolnych :(
Pierwsze ogrody średniowieczne, opisane w kronikach dawnych podróżników, były oparte prawie wyłącznie na roślinach pożytecznych, w tym drzewach owocowych. Przy chatach "państwa Mieszka" sadzono jabłonie, grusze oraz brzoskwinie. Drzewa te stanowiły też niejaki wstęp do wprowadzenia kwitnących roślin ozdobnych do ogródków przydomowych.
W kolejnych wiekach różnorodność gatunkowa polskich ogrodów systematycznie się zwiększała, na skutek najczęściej migracji gatunków zagranicznych, bądź "udomowienia" dzikich gatunków rodzimych. W ten sposób do repertuaru sadów dołączyły wiśnie, czereśnie, śliwy, orzechy, leszczyny oraz krzewy owocowe.
Zdecydowaną większość drzew w sadzie stanowiły odmiany późnoowocujące, przeznaczone do przechowania owoców na zimę - dużo bardziej przydatne niż słodkie, letnie odmiany.
Co zatem wyróżnia staropolski sad?
Rozmieszczenie drzew
Podobnie jak we współczesnych nasadzeniach, dawniej drzewa prowadzono w równych rzędach, jednak przestrzeń między nimi była dużo większa niż w nowoczesnym sadownictwie. Gospodarz każde drzewo mógł swobodnie okrążyć, między alejkami drzew przejeżdżały swobodnie wozy konne. W małych ogródkach przy chacie wiejskiej drzewa owocowe także miały sporo miejsca - z pewnością ułatwiało to doświetlenie owoców, potem ich zbiór oraz grabienie liści. Zezwalano na pełen rozrost korony drzew, opartej zazwyczaj na ok. 5 głównych konarach - w nielicznych tylko przypadkach, w większych sadach na majątkach, sadzono drzewa gęściej, w celu osłonięcia sadu od wiatrów lub ograniczeniu naświetlenia.
Pielęgnacja drzew
Drzewa prowadzone były zupełnie inaczej niż na XXI-wiecznych plantacjach. Zgodnie z przekonaniem o jak najmniejszej ingerencji w naturalną formę drzewa, zabiegi jego formowania ograniczano do minimum - prowadzono głównie cięcia prześwietlające i odmładzające. Brak głównego przewodnika (tak charakterystycznego dla współczesnych drzewek) dawało obraz malowniczego "obłoku" korony drzewa, opartego na nisko rozgałęzionych, licznych konarach.
W 1888 r Jankowski wspominał że "Przycinanie korony jest również kwestyą sporną dla ogrodników. O ile sam z praktyki dojść mogłem i ze zdania innych wyrozumieć, lepiej jest wcale nie przycinać drzewek, które były starannie wykopane i posadzone".
Łatwo jest wywnioskować z tego cytatu, jak wielką rolę pełniło właściwe przygotowanie gruntu pod nasadzenia. Starannie zaplanowane, szerokie doły pod drzewka kopano i zaprawiano glebą najmniej tydzień przed sadzeniem. W kolejnych latach prowadzenia sadu regularnie wykonywano zabieg mierzwienia ziemi pomiędzy drzewami. Polegało to na usypywaniu wałów z "nawozów stałych", bądź kopano rowy w których nawozy te zakopywano. Jako nawozy używano wymieszane pół na pół "śmieci uliczne i odchody ludzkie", z dodatkiem tego co było pod ręką: torfu, popiołu drzewnego, ziemi olchowej, kompostu, odpadów zwierzęcych czy mineralnych, przysypywane kwasem siarczanym lub wapnem niegaszonym jako aktywatory. Co ciekawe, w 1888 r w ostateczności przy braku powyższych "skarbów" zalecano stosowanie w tym celu obornika lub nawozu końskiego (tak współcześnie cenionych nawozów naturalnych); uważano je za słabej jakości nawóz, który "szybko przemija".
Innymi zabiegami pielęgnacyjnymi dawnego sadu, współcześnie już niewykonywanymi, były:
- szorowanie drzew za pomocą szczotek włosianych lub z włókna roślinnego, maczanymi w roztworze szarego mydła. Zabieg ten wykonywano podczas zimowej odwilży, a miało to na celu usunięcie larw i owadów z kory drzewa.
- pobielanie drzew - niby wciąż popularne, ale: pobielanie drzew mieszaniną wapna gaszonego, gliny, gnojówki i popiołu
- coroczne wycinanie pijawek, rosnących u nasady drzew
- wiosenne nacinanie kory, zwłaszcza czereśni, co ułatwia rozrastanie pnia na grubość
- letnie świdrowanie otworów naokoło drzewa i zalewanie ich gnojówką wymieszaną z popiołem, w celu ratowania drzew przedwcześnie pożółkłych
"Środki ochrony roślin"
Jako najlepsze zabezpieczenie drzew przed gryzoniami, uważano trzymanie kota w obejściu - również polecam tą metodę :) podobno jeszcze lepiej sprawdzają się jamniki albo jeże.
Z kolei podobno skutecznym sposobem na odganianie zajęcy jest posmarowanie drzew rozgotowaną papką z fasoli (!). Dodatkowo zalecane jest sadzenie jarmużu - zajęczego przysmaku - w obrębie sadu, i tam rozstawianie sideł na zające. Stawianie sideł jest złe, zakazane i niemoralne i nie róbcie tego w domu! Informacja ma charakter wyłącznie informacyjny.
Elementy towarzyszące drzewom
W obrębie sadu często kopano studnie głębinowe, a tuż przy nich stawiano ławeczkę. Nie tyle wynikało to z potrzeby nawadniania sadu, co z przyczyn rekreacyjnych: upalnym, letnim popołudniem gospodarz siadał na ławce w kojącym cieniu owocujących drzew, popijając chłodną wodę i ciesząc oko piękną osią widokową alejki sadu. Kogo by nie skusiła taka wizja odpoczynku...?
Idealnym dopełnieniem tego sadu, był ul - obecność pszczół zwiększa owocowanie drzew, miód jest nieocenionym lekarstwem na wszelkie zimowe dolegliwości, a delikatne bzyczenie pszczół pięknie uzupełnia wiejską sielankę...
Różnorodność roślin w sadzie
Wśród drzew chętnie sadzone były różne rośliny. Pomiędzy (zwłaszcza młodymi) drzewami, sadzone/wysiewane były "niemal wszystkie ogrodowizny zboża", ceniono również krzaki porzeczek i agrestu. W kolejnych latach, ze względu na większe zacienienie, sadzono truskawki i rośliny okopowe, a pod rozwiniętymi już koronami szczaw, sałatę, szpinak, pory i buraki.
Kwiatami, sadzonymi nie tylko pomiędzy drzewami, ale i wzdłuż ścieżek w sadzie; były: "lewkonie, tacety, ostróżki, maki, (a przy drugich) lawendy, rezedy, maierany, hizopy i inne pachnące zioła, albo truskawki, fiołki i stokrocie"
Wielka szkoda że w obecnych czasach łatwość oraz wygoda pozyskiwania tych produktów wygrywają z tym smakiem, i satysfakcją posiadania własnych płodów rolnych :(
![]() |
Sad dzisiaj/sad dawniej |
Pierwsze ogrody średniowieczne, opisane w kronikach dawnych podróżników, były oparte prawie wyłącznie na roślinach pożytecznych, w tym drzewach owocowych. Przy chatach "państwa Mieszka" sadzono jabłonie, grusze oraz brzoskwinie. Drzewa te stanowiły też niejaki wstęp do wprowadzenia kwitnących roślin ozdobnych do ogródków przydomowych.
W kolejnych wiekach różnorodność gatunkowa polskich ogrodów systematycznie się zwiększała, na skutek najczęściej migracji gatunków zagranicznych, bądź "udomowienia" dzikich gatunków rodzimych. W ten sposób do repertuaru sadów dołączyły wiśnie, czereśnie, śliwy, orzechy, leszczyny oraz krzewy owocowe.
Zdecydowaną większość drzew w sadzie stanowiły odmiany późnoowocujące, przeznaczone do przechowania owoców na zimę - dużo bardziej przydatne niż słodkie, letnie odmiany.
![]() |
http://i.sadyogrody.pl/i/00/30/65/003065_620.jpg |
Rozmieszczenie drzew
Podobnie jak we współczesnych nasadzeniach, dawniej drzewa prowadzono w równych rzędach, jednak przestrzeń między nimi była dużo większa niż w nowoczesnym sadownictwie. Gospodarz każde drzewo mógł swobodnie okrążyć, między alejkami drzew przejeżdżały swobodnie wozy konne. W małych ogródkach przy chacie wiejskiej drzewa owocowe także miały sporo miejsca - z pewnością ułatwiało to doświetlenie owoców, potem ich zbiór oraz grabienie liści. Zezwalano na pełen rozrost korony drzew, opartej zazwyczaj na ok. 5 głównych konarach - w nielicznych tylko przypadkach, w większych sadach na majątkach, sadzono drzewa gęściej, w celu osłonięcia sadu od wiatrów lub ograniczeniu naświetlenia.
Pielęgnacja drzew
Drzewa prowadzone były zupełnie inaczej niż na XXI-wiecznych plantacjach. Zgodnie z przekonaniem o jak najmniejszej ingerencji w naturalną formę drzewa, zabiegi jego formowania ograniczano do minimum - prowadzono głównie cięcia prześwietlające i odmładzające. Brak głównego przewodnika (tak charakterystycznego dla współczesnych drzewek) dawało obraz malowniczego "obłoku" korony drzewa, opartego na nisko rozgałęzionych, licznych konarach.
W 1888 r Jankowski wspominał że "Przycinanie korony jest również kwestyą sporną dla ogrodników. O ile sam z praktyki dojść mogłem i ze zdania innych wyrozumieć, lepiej jest wcale nie przycinać drzewek, które były starannie wykopane i posadzone".
Łatwo jest wywnioskować z tego cytatu, jak wielką rolę pełniło właściwe przygotowanie gruntu pod nasadzenia. Starannie zaplanowane, szerokie doły pod drzewka kopano i zaprawiano glebą najmniej tydzień przed sadzeniem. W kolejnych latach prowadzenia sadu regularnie wykonywano zabieg mierzwienia ziemi pomiędzy drzewami. Polegało to na usypywaniu wałów z "nawozów stałych", bądź kopano rowy w których nawozy te zakopywano. Jako nawozy używano wymieszane pół na pół "śmieci uliczne i odchody ludzkie", z dodatkiem tego co było pod ręką: torfu, popiołu drzewnego, ziemi olchowej, kompostu, odpadów zwierzęcych czy mineralnych, przysypywane kwasem siarczanym lub wapnem niegaszonym jako aktywatory. Co ciekawe, w 1888 r w ostateczności przy braku powyższych "skarbów" zalecano stosowanie w tym celu obornika lub nawozu końskiego (tak współcześnie cenionych nawozów naturalnych); uważano je za słabej jakości nawóz, który "szybko przemija".
Innymi zabiegami pielęgnacyjnymi dawnego sadu, współcześnie już niewykonywanymi, były:
- szorowanie drzew za pomocą szczotek włosianych lub z włókna roślinnego, maczanymi w roztworze szarego mydła. Zabieg ten wykonywano podczas zimowej odwilży, a miało to na celu usunięcie larw i owadów z kory drzewa.
- pobielanie drzew - niby wciąż popularne, ale: pobielanie drzew mieszaniną wapna gaszonego, gliny, gnojówki i popiołu
- coroczne wycinanie pijawek, rosnących u nasady drzew
- wiosenne nacinanie kory, zwłaszcza czereśni, co ułatwia rozrastanie pnia na grubość
- letnie świdrowanie otworów naokoło drzewa i zalewanie ich gnojówką wymieszaną z popiołem, w celu ratowania drzew przedwcześnie pożółkłych
"Środki ochrony roślin"
Jako najlepsze zabezpieczenie drzew przed gryzoniami, uważano trzymanie kota w obejściu - również polecam tą metodę :) podobno jeszcze lepiej sprawdzają się jamniki albo jeże.
Z kolei podobno skutecznym sposobem na odganianie zajęcy jest posmarowanie drzew rozgotowaną papką z fasoli (!). Dodatkowo zalecane jest sadzenie jarmużu - zajęczego przysmaku - w obrębie sadu, i tam rozstawianie sideł na zające. Stawianie sideł jest złe, zakazane i niemoralne i nie róbcie tego w domu! Informacja ma charakter wyłącznie informacyjny.
![]() |
Nasz kochany środek ochrony roślin :) |
Elementy towarzyszące drzewom
W obrębie sadu często kopano studnie głębinowe, a tuż przy nich stawiano ławeczkę. Nie tyle wynikało to z potrzeby nawadniania sadu, co z przyczyn rekreacyjnych: upalnym, letnim popołudniem gospodarz siadał na ławce w kojącym cieniu owocujących drzew, popijając chłodną wodę i ciesząc oko piękną osią widokową alejki sadu. Kogo by nie skusiła taka wizja odpoczynku...?
Idealnym dopełnieniem tego sadu, był ul - obecność pszczół zwiększa owocowanie drzew, miód jest nieocenionym lekarstwem na wszelkie zimowe dolegliwości, a delikatne bzyczenie pszczół pięknie uzupełnia wiejską sielankę...
Różnorodność roślin w sadzie
Wśród drzew chętnie sadzone były różne rośliny. Pomiędzy (zwłaszcza młodymi) drzewami, sadzone/wysiewane były "niemal wszystkie ogrodowizny zboża", ceniono również krzaki porzeczek i agrestu. W kolejnych latach, ze względu na większe zacienienie, sadzono truskawki i rośliny okopowe, a pod rozwiniętymi już koronami szczaw, sałatę, szpinak, pory i buraki.
Kwiatami, sadzonymi nie tylko pomiędzy drzewami, ale i wzdłuż ścieżek w sadzie; były: "lewkonie, tacety, ostróżki, maki, (a przy drugich) lawendy, rezedy, maierany, hizopy i inne pachnące zioła, albo truskawki, fiołki i stokrocie"
Wiodące wśród kwiatów w sadzie były róże. Już Izabela Czartoryska podkreślała piękną harmonię i spokój tworzoną przez zestawienie róż i drzew owocowych. Zalecała ona ich sadzenie pomiędzy drzewami, zgodnie z linią prowadzenia alei. Co ciekawe - przypomnijmy że były to 200 lat temu - zalecała ona szczepienie szlachetnych róż na wysokim pniu dzikiej podkładki! Popularny obecnie trend róż piennych ma dużo starsze i z pewnością bogatsze korzenie, niż można przypuszczać:)
Estetyczny aspekt róż nie był jednak jedynym powodem ich wprowadzania do sadu. Róże są doskonałym wskaźnikiem obecności mączniaka rzekomego. Na ich krzakach dostrzeżemy jego objawy wcześniej, niż pojawią się one na drzewach - pozwala to na szybkie przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu się choroby oraz prewencyjnym działaniom na drzewa. Patent ten stosowany jest również współcześnie, nie tylko w sadach, ale też w winnicach.
Przepiękną, bardzo starą odmianę róż, zalecaną przez samą Czartoryską do wprowadzenia do sadu jest Bicolor, oraz róża stulistna Centifolia.
Pomiędzy rozłożystymi koronami drzew owocowych sadzono również "odmiany karłowate". 200 lat temu? A i owszem :) popularne było szczepienie jabłoni "na rajskiej podkładce", lub gruszy na pigwie. Kształtowano je w formę półpni, z 2-3 głównymi konarami.
Mówiąc o XIX - wiecznych sadach owocowych, nie wolno pominąć postaci Edmunda Jankowskiego: to właśnie ta grupa roślin była specjalizacją tego ogrodnika przełomu dziejów. Wiele jego pozycji książkowych traktuje właśnie na ten temat - jest to z pewnością ciekawa lektura dla sadowników i miłośników sadów :)
Do dzisiejszych czasów zachowało się wiele dawnych sadów, sięgających początków ubiegłego wieku. Znajdują się one w większości w okolicach dworków mieszczańskich, przysposobionych w latach komuny na PGR-y. Niestety właśnie wtedy zniszczono ogromna liczbę tych założeń:(
Drzewa owocowe są niestety krótkowieczne :/ a jako że dla sadu pożądane jest utrzymywanie drzew na podobnym etapie rozwoju, to przy zamieraniu części starych drzew, całą resztę ścinano i zakładano nowy sad. Oryginalnych, XIX-wiecznych sadów obecnie naprawdę ze świecą szukać. warto rozejrzeć się po okolicy i ocalić od zapomnienia dawne sady, chociażby ze względu na unikatowe, dawne odmiany.
Jednym z przykładów takiego założenia jest sad przy dworku z 1813 r. w Chojnacie. Stary, pozarastany, ale widać piękne rzeźby drzew owocowych. Występują tu liczne odmiany jabłoni, zdarzają się nawet szczepione po dwie na jednej podkładce. Właściciel zidentyfikował tu m.in Piękną z Rept, pozostałe odmiany czekają na pomoc dendrologa. Niemniej jak to przystało na dawne odmiany, mimo ich wieku i rozmiarów, opierają się chorobom i szkodnikom, i nadal owocują: mało tego, z największego drzewa właściciel pozyskał 1,7 tony jabłek!
Na terenie sadu wystąpują elementy charaktrystyczne dla XIX-wiecznych założeń, tj. krzak róży oraz głęboka studnia o samonośnej kontrukcji oparta na balach dębowych.
Bardzo ciekawy sad, z pewnością nie aż tak stary jak ten w Chojnacie ale lepiej zachowany, znalazłam w Ukcie na Mazurach. Niestety nie miałam przyjemności rozmowy z właścicielem, niemniej oto kilka zdjęć. Z pewnością jest to XX-wieczne założenie, niemniej sadzone "po staremu" :)
Rozpisałam się :D aż prosi się zamieścić tu kilka akapitów o dawnych odmianach drzew owocowych, jednak umieszczę to w osobnym poście.
Estetyczny aspekt róż nie był jednak jedynym powodem ich wprowadzania do sadu. Róże są doskonałym wskaźnikiem obecności mączniaka rzekomego. Na ich krzakach dostrzeżemy jego objawy wcześniej, niż pojawią się one na drzewach - pozwala to na szybkie przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu się choroby oraz prewencyjnym działaniom na drzewa. Patent ten stosowany jest również współcześnie, nie tylko w sadach, ale też w winnicach.
Przepiękną, bardzo starą odmianę róż, zalecaną przez samą Czartoryską do wprowadzenia do sadu jest Bicolor, oraz róża stulistna Centifolia.
![]() |
Moja Bicolor w ogrodzie dziadka - sadzona w 2016, niestety nie powtórzyła kwitnienia :( |
Pomiędzy rozłożystymi koronami drzew owocowych sadzono również "odmiany karłowate". 200 lat temu? A i owszem :) popularne było szczepienie jabłoni "na rajskiej podkładce", lub gruszy na pigwie. Kształtowano je w formę półpni, z 2-3 głównymi konarami.
Mówiąc o XIX - wiecznych sadach owocowych, nie wolno pominąć postaci Edmunda Jankowskiego: to właśnie ta grupa roślin była specjalizacją tego ogrodnika przełomu dziejów. Wiele jego pozycji książkowych traktuje właśnie na ten temat - jest to z pewnością ciekawa lektura dla sadowników i miłośników sadów :)
Do dzisiejszych czasów zachowało się wiele dawnych sadów, sięgających początków ubiegłego wieku. Znajdują się one w większości w okolicach dworków mieszczańskich, przysposobionych w latach komuny na PGR-y. Niestety właśnie wtedy zniszczono ogromna liczbę tych założeń:(
Drzewa owocowe są niestety krótkowieczne :/ a jako że dla sadu pożądane jest utrzymywanie drzew na podobnym etapie rozwoju, to przy zamieraniu części starych drzew, całą resztę ścinano i zakładano nowy sad. Oryginalnych, XIX-wiecznych sadów obecnie naprawdę ze świecą szukać. warto rozejrzeć się po okolicy i ocalić od zapomnienia dawne sady, chociażby ze względu na unikatowe, dawne odmiany.
Jednym z przykładów takiego założenia jest sad przy dworku z 1813 r. w Chojnacie. Stary, pozarastany, ale widać piękne rzeźby drzew owocowych. Występują tu liczne odmiany jabłoni, zdarzają się nawet szczepione po dwie na jednej podkładce. Właściciel zidentyfikował tu m.in Piękną z Rept, pozostałe odmiany czekają na pomoc dendrologa. Niemniej jak to przystało na dawne odmiany, mimo ich wieku i rozmiarów, opierają się chorobom i szkodnikom, i nadal owocują: mało tego, z największego drzewa właściciel pozyskał 1,7 tony jabłek!
![]() |
Fot: Wojciech Pelc |
![]() |
Fot: Wojciech Pelc |
![]() |
Fot: Wojciech Pelc |
Na terenie sadu wystąpują elementy charaktrystyczne dla XIX-wiecznych założeń, tj. krzak róży oraz głęboka studnia o samonośnej kontrukcji oparta na balach dębowych.
![]() |
Fot: Wojciech Pelc |
![]() |
Fot: Wojciech Pelc |
![]() |
Fot: Wojciech Pelc |
Bardzo ciekawy sad, z pewnością nie aż tak stary jak ten w Chojnacie ale lepiej zachowany, znalazłam w Ukcie na Mazurach. Niestety nie miałam przyjemności rozmowy z właścicielem, niemniej oto kilka zdjęć. Z pewnością jest to XX-wieczne założenie, niemniej sadzone "po staremu" :)
Rozpisałam się :D aż prosi się zamieścić tu kilka akapitów o dawnych odmianach drzew owocowych, jednak umieszczę to w osobnym poście.