Czachówki - park Ruchardtów


Moją pierwszą wędrówkę po współczesnych reliktach staropolskich ogrodów rozpoczęłam od Czachówek. Ta miejscowość znajduje się zaledwie 2 km od mojego miejsca zamieszkania, liczy raptem kilkudziesięciu mieszkańców, a na jej terenie znajduje się kompleks pałacowy z pierwszej połowy XIX wieku z dużym gospodarstwem i parkiem pałacowym, przez kilka pokoleń zarządzany przez rodzinę Ruchardt.






O historii dworu w Czachówkach poczytać można tutaj.

      Współcześnie pałac w Czachówkach jest niszczejącym pustostanem, wraz z parkiem należy
do Starostwa Powiatowego. Teren bezpośrednio przylegający do dworu został ograniczony do trawnika i żywopłotu, zostało dosadzonych kilka iglaków w okolicy sali gimnastycznej (pamiątce po Zespole Szkół Rolniczych), oraz kilka klombów na podjeździe - niestety jest to teren ogrodzony
 z zakazem wstępu.
       Na szczęście do parku pałacowego wstęp jest wolny. Wejście do niego i same ścieżki, są z pewnością wytyczone w ostatnich dziesięcioleciach, zupełnie od boku parku a nie od strony pałacu. Park pozostawiony samemu sobie przez długie lata zdziczał, wszystkie krzewy ozdobne czy kwiaty zostały zdominowane przez dzikie gatunki lub pewnie wykopane przez odwiedzających - pozostały drzewa: milczący świadkowie bogatej historii dworu i parku. Dawny układ ścieżek i klombów, na podstawie obecnego stanu parku, jest niestety nie do odczytania:/
Zgodnie z literaturą, na terenie parku znajduje się 9 drzew, będących pomnikami przyrody od 1998 r. Są to (obwód; wysokość w metrach): 2 dęby szypułkowe (3,62; 20) (3,88; 22), 3 buki pospolite (3,0 – 3,2; 20), 3 lipy drobnolistne (3,11– 5,04; 19–25), buk pospolity odm. czerwonolistna (2,94; 20) źródło

     Jesienią zeszłego roku jeden z mieszkańców Czachówek, za zgodą Starostwa dokonał godnej podziwu akcji czyszczenia sanitarnego parku. Całe środkowe piętro parku, uniemożliwiające spacery po nim zostało wykarczowane, a pozostawione ścięte gałęzie elegancko poukładane. Brawa, brawa, brawa!!! Dzięki takim osobom zabytkowy park po raz kolejny zaprasza do jego odkrywania.




     Moja pierwsza wędrówka z aparatem do parku w Czachówkach miała miejsce 11 marca 2018 r. Wegetacja roślin jeszcze nie ruszyła, wobec czego widoczny jest cały "stelaż" parku, osie widokowe są niezasłonięte, widoczne jest całe ukształtowanie terenu. Zapraszam do częstego odwiedzania posta - sukcesywnie dodawane będą kolejne zdjęcia z innych pór roku.

A więc od początku. Wejście do parku znajduje się obecnie od strony południowo-zachodniej. Aby do niego dotrzeć, należy od głównej drogi przejść kilkadziesiąt metrów dziką ścieżką, a następnie jeszcze bezczelnie zadeptać przeorany zagon sąsiadującego z parkiem pola uprawnego.






     Samo dotarcie do parku, otwiera przed odwiedzającym piękny, pagórkowaty pejzaż i wyraźne, szerokie ścieżki spacerowe. Z prawej strony wędrowców wita potężne drzewo, mocno poranione prawdopodobnie przez uderzenie pioruna - musiało mieć to miejsce naprawdę dawno, ponieważ mieszkańcy wsi z którymi rozmawiałam na ten temat, nie pamiętają tego zdarzenia.






Wybierając lewą odnogę, kierujemy się na zachód, wzdłuż granicznego, wielogatunkowego szpaleru drzew.


     Wśród nich zdecydowanie wyróżnia się potężna lipa: ciężko mi "na oko" ocenić jej obwód czy wiek, postaram się kolejnym razem mieć przy sobie odpowiednie narzędzia. Lipa zdecydowanie wiekowa, od strony pola uprawnego widoczna jest naprawdę duża dziupla, do której lata temu ktoś przybił prowizoryczną drabinkę. Gwoździe obecnie są już naprawdę mocno wrośnięte w korę. Efekt jest niesamowity! Poniżej dziupli, odbijają od korzenia młode wilki - widoczne są na nich już nabrzmiałe, czerwone pąki.







     Idąc dalej zachodnią ścieżką dojść można do kamienia nagrobnego rodziny Ruchardt, pod którym dawniej pochowany był jeden z właścicieli majątku - zwłok zostały kilkadziesiąt lat temu przeniesione na cmentarz parafialny. Głaz ten umieszczony jest na krańcu założenia parkowego -
za nim zaczyna się mocno podmokły teren zalewowy rzeki Osy.




     Stojąc przy pamiątkowym kamieniu, po prawej stronie uwidacznia się kolejny graniczny szpaler drzew.  Niestety nie mam na tyle zaawansowanej wiedzy dendrologicznej, żeby o tej porze roku określić ich gatunki. Posadzone były z bardzo dużą precyzją, na skarpie oddzielającej park od trzęsawiska. Sadzone z przeznaczeniem na szpaler? Żywopłot? Współczesny efekt jest niezwykły, dawniej musiało być jeszcze piękniej. Wzdłuż szpaleru biegnie ścieżka prowadząca na północ. Przechadzając się nią, po lewej stronie widzimy malownicze zakola rzeki Osy.






      Po kilkunastu metrach, tuż przy ścieżce napotkać można interesujący układ dwóch drzew - pięknie "przytulone", przeplatają się koronami. Na jednym, starszym z nich widać starannie wykonane przed wieloma laty napisy wyryte na korze. Najstarszą datą, którą udało mi się odczytać, jest 1952 r. Poniżej niej znajduje się dużo starszych, mocno już "rozmazanych" blizn.




Dochodząc ścieżką do północnej granicy parku widać dalej ciągnący się szpaler drzew, w kierunku polnej drogi do wsi Piotrowice.




Ja natomiast poszłam w kierunku dworu, po drodze mijając potężny buk. Obserwując drzewo od strony południowej, widać delikatne skręcenia pnia drzewa.






     Na skraju parku od strony dworu, na moje skromne oko w okolicy dawnego wejścia do parku, rozrasta się piękny, pokaźny dąb.Wzrasta on na wschodnim stoku najwyższego pagórka parku. Między nim, a dworem jest obniżenie terenu, obecnie przystosowane pod boisko. Oś widokowa, rozciągająca się z okien dworu skupia się właśnie na tej części parku.





     Na koniec chciałabym dodać kilka przedwojennych wspomnień dziadka... Pamięta postać Ruchardta oraz jego dzieci. Pamięta, jak włodarz majątku obserwował swoje włości z obrotowej kopuły na wieży pałacu (widocznej na zdjęciach, niestety mechanizm obrotowy jest współcześnie uszkodzony). Był nieprzystępny, "trzymał się swoich", ale ludzie bardzo go szanowali. Dziadek wspomina, że przed wojną każdego roku w święta Bożego Narodzenia obdarowywał wszystkie dzieci ze szkoły podstawowej (było ich około 260) owocami, których w tamtym okresie zimą było jak na lekarstwo. Głównie były to jabłka.
     Sad owocowy i duża szklarnia mieściły się w południowej części ogrodu, nie przetrwały do dzisiejszych czasów. Obecnie znajduje się tam trawnik, sala gimnastyczna i mały ogródek działkowy - nie zrobiłam niestety zdjęć tej części ogrodu, poprawię się na kolejnej wycieczce do Czachówek. Dziadek wspomniał, że w tamtych czasach niewiele było drzew owocowych na wsi, owoce były rarytasem. Sąd owocowy był przy parafii, co bogatsi mieli pojedyncze drzewka przy domach. Niemniej dziadkowi kojarzy się, że przy każdym czworaku we wsi Czachówki, rosło drzewo owocowe - prawdopodobnie pozyskane sadzonki z sadu Ruchardta. Układ wsi pozostał w dużej części niezmienionym od tamtego czasu, postaram się kolejnym razem go sfotografować i porozglądać się za wspomnianymi drzewami owocowymi


.


     Pytałam też dziadka o park i ogród ozdobny. Niestety nikt z zewnątrz nie był wpuszczany na te obejścia, więc dziadek nie ma wielu informacji na ten temat. Pamięta jednak, że drzewa w parku już w okresie przedwojennym były wysokie i rozłożyste. W tamtym okresie rządcą majątku był pan Jankowski. Postaram się dojść do wspomnień na jego temat. 


Na koniec mały apel do czytelników: może ktoś ma jakieś informacje na temat ogrodu i majątku w Czachówkach? Wspomnienia babci, dokumenty, zdjęcia? Pięknie proszę o kontakt drogą mailową, lub przez Facebooka


Popularne posty